Już od niemal roku mówi się o wejściu Biedronki do strefy e-commerce. Pojawiające się co rusz sygnały, stają się z miesiąca na miesiąc coraz wyraźniejsze. Ostatnio media piszą o zatrudnieniu przez firmę specjalisty od handlu elektronicznego. Pojawiły się też plotki, że testy e-sklepu Biedronki już trwają, czego sami zainteresowani nie potwierdzają. Co by się nie działo, już teraz ta sieć będzie mieć w e-handlu dużą konkurencję.

Sektor spożywczy w e-commerce rozrasta się bardzo prężnie. Szacuje się, że jego wzrost to nawet 25% rocznie. Przy aktualnej wartości około 0,5 miliarda złotych można się spodziewać, że w takim tempie za dwa, trzy lata, będzie wart już sporo ponad miliard. W Polsce jego głównymi rozgrywającymi są sklepy internetowe hipermarketów lub delikatesów. Nie ma co prawda żadnych twardych danych, który z nich radzi sobie najlepiej. Wiele wskazuje jednak na to, że może to być Tesco. W kraju znajdują się 23 placówki tej sieci, które obsługują klientów kupujących drogą elektroniczną. Wiadomo jednak, który jest najpopularniejszy. Ten tytuł przypada sklepowi internetowemu Almy.

Dobrą wiadomością dla Biedronki może być jednak to, że ich największy rywal, jeśli chodzi o dyskonty, nie rozważa na razie możliwości wkroczenia do e-commerce. Mowa oczywiście o Lidlu. W mediach roi się również od wątpliwości, jak Biedronka sobie poradzi z internetową stroną swojej działalności. Dotyczą one głównie przestrzeni sklepów tej sieciówki. Jest dość mała, przez co będzie tam niewiele miejsca na przechowywanie towaru dla internetowych. Tak czy inaczej, żadne konkrety na temat „e-biedronki” na razie do nas nie dotarły. Optymiści jednak twierdzą, że wprowadzenie płatności kartą w tych dyskontach, również odbyło się po cichu.

Czy uważacie, że na polskim rynku e-commerce jest jeszcze miejsce dla Biedronki?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *