Kilka miesięcy temu Amazon obwieścił światu, że planuje wdrożyć do pakietu swoich usług dostarczanie zamówień, za pomocą dronów. Kilka dni temu natomiast, świat obiegła wiadomość, że podobnych urządzeń w tym samym celu, chce używać Google. Można by powiedzieć, że gigant z Mountain View chce ścigać konkurencję. Można by gdyby nie fakt, że prace nad tym projektem trwają już dwa lata.

Przeprowadzane aktualnie testy są już dość zaawansowaną fazą „Project Wing” (bo taki kryptonim nosi owo przedsięwzięcie). Odbywają się ona na australijskich pustkowiach, gdzie drony mogą bez większych problemów rozwijać skrzydła. Maszyny mają być samonaprowadzane i można zaryzykować stwierdzenie, że od strony technicznej są połączeniem helikoptera i samolotu. Startują jak ten pierwszy, ale mogą pokonywać większe odległości, jak ten drugi. Oprócz tego posiadają również wyciągarkę, opuszczającą produkt na ziemię. O tym, że znalazł się on już tam, gdzie powinien, informuje maszynę specjalny czujnik. Ciekawostką jest to, że klienci korzystający z tej usługi, mogą śledzić trasę drona, za pomocą specjalnej aplikacji mobilnej.

Pierwsze testy w Australii wypadły pomyślnie. Drony bez przeszkód dostarczyły przesyłki w wyznaczone miejsca. Próby mają potrwać jeszcze przez kilka dni. Na razie jednak Google nie ujawnia przybliżonego terminu wprowadzenia tej usługi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *