Dokonywanie zakupów przez internet ma olbrzymią liczbę plusów. Najbardziej oczywistymi są mnogość wyboru czy też zaoszczędzony czas. Kolejnym jest także możliwość nabywania dowolnego towaru z zagranicznych sklepów online. W tym ostatnim przypadku należy jednak uważać, gdyż mogą się tam czaić na nas pewne niemiłe niespodzianki.
Zacznijmy jednak od tego, że robienie zakupów w zagranicznych sklepach internetowych, niesie ze sobą sporo korzyści. Przede wszystkim są to bardzo często niższe ceny, zwłaszcza w wypadku takich artykułów jak sprzęt RTV czy płyty CD. Warto też być czujnym i nie przegapić sezonowych promocji, których w zagranicznych sklepach internetowych jest bardzo dużo. Innym czynnikiem przemawiającym za dokonywaniem transakcji w innych niż polskie sklepach, jest większa dostępność produktu. Towaru, który zniknął już z polskich magazynów, możemy poszukać np. w Wielkiej Brytanii czy Niemczech. Przed przystąpieniem do takich zakupów te dobre strony nie powinny nam jednak przysłonić elementów, przez które mogą się one okazać mniej korzystne.
W zagranicznych sklepach obowiązują bowiem inne sposoby płatności czy składania zamówienia. Pośpiech zatem jest dla nas w tym przypadku złym doradcą i powinniśmy dokładnie zapoznać się z zasadami obowiązującymi w danym sklepie. Ważne jest przede wszystkim zwrócenie uwagi na dodatkowe formy opłaty, jak np. koszty przesyłki. To, że sklep, w którym decydujemy się robić zakupy mieści się w jakimś kraju, nie stoi na przeszkodzie by zamówiony przez nas produkt był wysyłany z innego miejsca, niekiedy znajdującego się w znacznie większej odległości. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że wtedy automatycznie wzrastają koszty transakcji. Jeśli już jesteśmy przy temacie płatności, większość sklepów online umożliwia nam zrobienie e-przelewów. Warto zatem założyć sobie przed dokonywaniem zakupów własne konto na jednym z portali oferujących takie usługi. Nie powinniśmy z tym czekać na ostatnią chwilę.
Powinniśmy się także liczyć ze zjawiskiem określanym jako dyskryminacja w e-commerce. Według najświeższego raportu sieci Europejskich Centrów Konsumenckich (ECC-net) dotyczącym tego problemu, odnotowano w ostatnim czasie 222 skargi odnośnie dyskryminacji w dostępie do usług. Pamiętajmy jednak, że jest to jedynie liczba osób, które takie przewinienie zgłosiły. Ile ich było w rzeczywistości? Tego raport nie precyzuje. Okazuje się, że 75% przypadków dotyczyło miejsca zamieszkania konsumenta, ze względu na które odmawiano wysłania mu zamówionego towaru. Przedsiębiorcy najczęściej tłumaczą takie praktyki zobowiązaniami umownymi, które zastrzegają możliwość wysyłania produktów tylko do klientów na terenie kraju firmy. Eksperci alarmują jednak, że argument ten jest naruszeniem prawa konkurencji i nie może być wykorzystywany jako usprawiedliwienie zachowania sprzedającego. Pocieszające jest jednak to, że według raportu ECC-net, owa instytucja interweniowała w obronie klienta skutecznie w niemal 50% przypadków. Zwraca ona też uwagę, że większość takich przypadków bierze się z niewiedzy konsumentów.