Zakupy przez internet, mimo że coraz bezpieczniejsze, wciąż niosą ze sobą pewne ryzyko wobec klientów. Dlatego też Unia Europejska wprowadzi nowe regulacje dotyczące e-commerce. W Polsce mają one wejść najpóźniej w czerwcu 2014 roku.
Celem nowych przepisów jest zwiększenie poczucia bezpieczeństwa klientów dokonujących transakcji za pośrednictwem internetu. Dotyczą one głównie klarownego informowania ich na temat wykonywanych przez nich przy zakupie czynności oraz ich praw, jak np. sposób zapłaty, czy możliwość zwrotu towaru. Każdy kto choć raz kupował coś online wie, że nie zawsze wszystko jest jasno określone. Owe regulacje mają ponadto zunifikować zasady e-handlu w krajach Wspólnoty, aby potencjalnie rozwinąć jego możliwości. Z danych Komisji Europejskiej wynika, że obecnie tylko 11% respondentów preferuje nabywanie towarów u sprzedawców z innych krajów niż własny. Nowe przepisy mają w zamyśle to zmienić.
Jak będą one wyglądać w praktyce? Przede wszystkim sprzedawca będzie musiał poinformować klienta w przejrzysty sposób o cenie towaru, a także ewentualnych dopłatach i jego składnikach. Jeśli klient nie zostanie poinformowany o dodatkowych kosztach zakupów, nie będzie miał obowiązku ich uiszczenia. Ważne są również informacje o możliwości zwrotów i w tym wypadku w polskim e-commerce mają nastąpić zmiany. Do tej pory okres zwrotu produktu wynosił 10 dni. Po wprowadzeniu nowych regulacji wydłuży się do dni 14. Tyle samo ma wynosić okres, w którym sprzedawca będzie zobligowany do zwrócenia klientowi pieniędzy, w tym kosztów przesyłki. Wydłużeniu z 6 do 12 miesięcy, ulegnie także czas, w którym będziemy mogli skorzystać z domniemania istnienia wady w chwili zakupu. 30 dni, to natomiast maksymalny termin dostarczenia zamówionego towaru. Klient w myśl nowych przepisów będzie też objęty ochroną, jeśli dokonuje transakcji od 50 zł wzwyż (w krajach eurostrefy ma to być 50 euro).
Nie ulegnie zmianie regulacja mówiąca, że za uszkodzenia towaru odpowiadają sprzedawcy, a nie producenci. Generalnie na barkach tych pierwszych będzie po wprowadzeniu nowych przepisów bardzo dużo odpowiedzialności za prawidłowy przebieg transakcji, począwszy od wejścia klienta na ich stronę, skończywszy na rozpakowaniu przez niego zamówionego towaru. To wzbudza wśród niektórych specjalistów sporo kontrowersji, gdyż zauważają, że autorzy nowych przepisów nie pomyśleli o narzędziach pomagających w ich skutecznym przestrzeganiu. Chodzi tu np. o dochodzenie roszczeń wobec producentów w razie ewentualnych uszkodzeń produktów.
Ogólnie jednak spojrzenie na nowe prawo jest przychylne i pozwala sądzić, że handel online będzie nie tylko bezpieczniejszy, ale również bez zbędnych obaw będzie mógł rozszerzyć swoje granice.