O licznych zaletach robienia zakupów w internecie, trzeba chyba przekonywać coraz mniej osób. Sklepy online cieszą się bowiem sukcesywnie rosnącym gronem zadowolonych klientów. Od niemal roku, posiadają oni kolejny powód do radości – okres, w którym można zwrócić do sklepu zamówiony produkt bez podania przyczyny, wydłużono z 10 do 14 dni. Zdarza się jednak, że niektórzy są tak z tego faktu zadowoleni, że nadużywają owej regulacji.
Podczas zakupów w sklepach internetowych, kiedy nie jesteśmy w stanie dotknąć, wypróbować czy przymierzyć wymarzonego produktu, może dochodzić do pomyłek. Zwłaszcza jeśli natrafimy na okazję podczas jednej z wyprzedaży. Dlatego też w prawie handlowym istnieje zapis o możliwości zwrotu takiego zakupu bez ponoszenia żadnych kosztów, a niedawno wydłużono dany na to czas. Jeśli zatem po odbiorze i rozpakowaniu przesyłki uznamy, że to jednak nie jest to, czego chcieliśmy, możemy zwrócić zakup w ciągu najbliższych 14 dni.
Zdarza się jednak wiele przypadków, w których klienci nadużywali tego przywileju. O występowaniu takich nadużyć alarmowali zresztą sami właściciele e-sklepów, jeszcze zanim nowe przepisy wejdą w życie. I faktycznie, często towary zostają odsyłane w stanie wskazującym na… zbyt wnikliwe użycie, jak na zwykłe stwierdzenie sprzeczności zamówienia z oczekiwaniami klienta.
Pomyślano jednak także o sprzedawcach i zabezpieczono ich przed takimi wypadkami. W jaki sposób? Otóż klient odsyłający uszkodzony towar, musi pokryć część jego kosztów. Niestety, zasady takiej wyceny nie są jasno sprecyzowane, dlatego jej obowiązek należy do właściciela sklepu. Warto jednak, aby to klienci pamiętali o jednej prostej zasadzie. Sprawdzenie, czy towar nam odpowiada, powinno przebiegać wedle takich zasad, jakie obowiązują w sklepie stacjonarnym. Tam przykładowo, wystarczy przymierzenie odzieży. Nie musimy przejść w niej całego miasta, aby wiedzieć, czy będzie nam odpowiadać. Dzięki temu zakupy staną się lepsze dla obydwu stron transakcji.